W roku 1957, tuż po naszym przybyciu do Izraela, będąc 11-letnią dziewczynką, przypadkowo dowiedziałam się że mój Ojciec miał przed wojną żonę (Zofia, z domu Asz) oraz córkę - Felicję (ur.9.11.1931) które zginęły tego samego dnia-9.8.1944 - w Oświęcimiu.

Z czasem moja Mama, która znała je obie, pokazała mi ich
ocalałe zdjęcia oraz wiersze pisane przez Ojca po
oswobodzeniu i po powrocie do Łodzi.
Ponieważ były to wiersze bardzo osobiste, pozostały w szufladzie stanowiąc  naszą osobistą pamiątkę.

Będąc już dorosłą kobietą zetknęłam się w kilku okolicznościach
z twarzą  Felicji "spoglądającą"  na mnie z fotografii: w Kronice Getta Łódzkiego, w książkach o Gettcie, oraz na wystawie "Ostatnie Getto" w Jad Vaszem. Dowiedziawszy się źródła pochodzenia zdjęć, złożyłam pozostałe dokumenty w archiwum kibbutzu “Lochamej Hagetaot”. Bezimienna dziewczynka
otrzymała imię i nazwisko.

W ubiegłym roku, po przyłączeniu się do "Grupy tłumaczy świadczeń z ramienia Josele Karmina z kibutzu Magen", doszłam do przekonania iż należy dokumentować oraz opublikować wszystko co zostało napisane przez ludzi ocalałych z Zagłady, nawet jeżeli są to materiały osobiste, nie stanowiące źródła informacji. Ponieważ jestem ostatnią najmłodszą w rodzinie
władającą językiem polskim, postanowiłam
przetłumaczyć wiersze mego Ojca na hebrajski
aby udostępnić je moim dzieciom oraz najbliższym.

W gronie tłumaczy poznałam p. Rut Sztern z Kibbutzu “Megido”
która podjęła się przetłumaczenia tych wierszy.
Składam Jej podziękowania z głębi mego serca.

                              
Ewa Lotem (Ferster)
Holon - 2004

בשנת 1957, זמן קצר לאחר עלייתנו ארצה, בהיותי בת אחת
עשרה, נודע לי באקראי כי לפני פרוץ מלחמת העולם ה-2 היה
אבי נשוי (לזופיה לבית אש) וכי הייתה לו בת בשם פליציה, ילידת 9.11.1931, שנספתה יחד עם אמה באושוויץ ב-9.8.1944.

עם הזמן חשפה בפני אמי, שהכירה את שתיהן, תמונות
ששרדו ושירים שכתב אבי עם שחרורו ושובו ללודז'. בשל היותם
כה אישיים וכואבים, נותרו השירים מונחים במגירה, מזכרת
אישית ופרטית לאמי ולי.

מאז היותי אשה בוגרת נתקלתי מספר פעמים בפניה של פליציה
ניבטות אלי מתמונות: אם ב"כרוניקה של גטו לודז'", אם בספרים
על הגטו ואם בתערוכת "הגטו האחרון" ביד ושם. עם היוודע מקור
התמונות, ביצעתי תיעוד של התמונות והמסמכים בארכיב קיבוץ
"לוחמי-הגטאות" – כעת היה לילדה האלמונית שבתמונה שם
פרטי ושם משפחה.

בשנה האחרונה, עם הצטרפותי כמתרגמת ל"מפעל יוסלה
כרמין לתרגום עדויות", גברה בי המודעות לצורך בתיעוד ובפרסום כל דבר שנכתב על ידי ניצולי השואה, אפילו אם הדברים הם אישיים ביותר ואינם מהווים מקור למידע ולמחקר.

בשל היותי אחרונת הצעירים במשפחתי השולטים בשפה
הפולנית, החלטתי לדאוג לתרגום לעברית של השירים שכתב
אבי למען ילדי וקרובי.

בקרב קבוצת המתרגמים פגשתי בגב' רות שטרן מקיבוץ
"מגידו", שנאותה לתרגם את השירים, ועל כך נתונה לה
תודתי מעומק הלב.

              אוה לוטם  (פרשטר)
חולון - 2004

“Słowa pełne bólu tobie ślę...”

Leon Ferster (1906-1968)

           

"מילים מלאות כאב אני שולח לך..."

לאון פרשטר (1906-1968)

Mojej drogiej córce -Felusi!

Było to w Sierpniu - w Oświęcimiu,
Gdzie stokrotnie wymawiałem Twoje drogie imię!
Wtedy S.S.man koło mnie kroczył,
Tylko patrzeć mogłem w Twe cudne, niebieskie oczy!
Cieszyłem się Tobą 13 lat,
Aż oderwał Cię odemnie hitlerowski kat.
Nie mogłem swych kroków do Ciebie skierować
By choć ostatni raz mocno Cię ucałować!
Tyś, kochanie, wówczas  łzy w oczach miała,
Ja to widziałem…
Lecz smucić mnie Twym płaczem nie chciałaś
Bo niedaleko Ciebie stałem!
Jakaż wielka skarga z Twych oczu biła-
Czy poto ja 13 lat żyłam?
By ojca i matkę w mych oczach stracić
I niemcom tak straszny haracz opłacić ?
Jakby teraz to było: widzę Twą śliczną twarz
I ten ruch rączyną: tatusiu, tu jeszcze pół chleba masz.
Chciałaś podzielić ze mną, dziecino, ten bochenek chleba…
Ja Ci wzrokiem dałem poznać: mnie, dziecko, już nic nie potrzeba!
Deszcz wtedy padał, pogoda szkaradna,
Tyś obok matki stała, taka biedna, bezradna!
Oczy Twoje coraz to do matki błądziły
I pytały: czyż myśmy aż tak grzeszne były?            
A matka Twoja  obok Ciebie stała
I oczami pełnemi lęku – na mnie patrzała.
W tych oczach prośbę do Boga wyczytałem!
Matka Twoja bohatersko te chwile przeżyła,            
Ani jednej łzy z oczu nie uroniła.
Zosieńko! Tyś się zawsze tak hardo trzymała
I mnie tym samym na duchu upaść nie dawała!!!
Byłyście obie, moje drogie, w wielkiej rozterce!
Cóż ja Wam pomóc mogłem? - mnie z bólu pękało serce!!!

Łódź, w kwietniu 1945

לבתי היקרה, פלוסיה!

היה זה באושוויץ בחודש אוגוסט. 
פעמים אין ספור העליתי את שמך היקר על שפתי.
לצדי איש ס.ס. צעד
ואני לעיני התכלת המקסימות שלך הישרתי מבט.
13 שנה שמחתי בך
עד שהתליין הגרמני ממני אותך לקח.
לא ניתן לי אליך להתקרב
כדי שלפחות בימיך האחרונים אוכל לנשקך.
אך בעינייך, יקירה, נראו דמעות
ואני הבחנתי בזאת.
לא רצית להעציב אותי בבכייך
כי עמדתי אז ממש סמוך לידך.
אבל איזו תלונה קשה מעינייך ניבעה:
למען זה חייתי שלוש-עשרה שנה?
כדי מול עיני לאבד את שני הורי
ולשלם לגרמנים מחיר כה יקר?
אני רואה את פניך היפות, כמו היה זה כעת
ואת תנועת ידך שאמרה: אבא, יש לי עוד חצי לחם לך לתת.
רצית לחלק בינינו את מנת הלחם היומית, ילדה...
ואני הבהרתי לך במבט: בתי, לי לא נחוצה כבר שום מנה!
גשם אז ירד ומזג האוויר היה נורא
את עמדת ליד אמך אובדת עצות וכל כך מסכנה!
מבטך נדד לעבר אמך
וכאילו שאלת: האם חטאנו כזה חטא?
ואמך לידך עמדה
ותלתה בי מבט מלא חרדה.
אני קראתי בעיניה את בקשתה לאלוהים!
והרגשתי שאני מאבד את כל היקר לי בחיים.
כל כך אמיצה הייתה אמך באחרוני רגעיה
אף לא דמעה אחת זלגה מעיניה.
זושנקו! את תמיד באומץ נהגת
וגם לרוחי ליפול לא נתת!!!
יקירותי, שתיכן נקלעתן למבוכה רבה!
ואיך יכולתי להיות לכן לעזר כשלבי התפוצץ מרוב כאב ותוגה!!!

לודז', אפריל 1945

Mojej, ponad wszystko ukochanej Zosieńce!

Zosieńko, czy Ty wiesz że ja żyję?                              
I znów jestem w naszym miłym mieszkanku.
Nie zmogła mnie kopalnia ni niemieckie kije,
Oczekuję Cię! Po nocy pełnej marzeń - każdego poranku!!!
Jakie straszne są dla mnie noce samotne,
Po tylu latach współżycia naszego.
Jakże bolesne są wspomnienia sromotne,
Gdy brak mi Ciebie – ponad wszystko drogiego!
Chciałbym Ci jak zawsze powiedzieć do ucha,
Że nigdy, przenigdy nie przestanę Cię kochać.
Niestety, dookoła mnie tylko pustka głucha,
I mogę tylko z tęsknoty zaszlochać!

Łódź, w kwietniu 1945

 

לאשתי זושנקה האהובה מכל!

זושנקו, הידעת שנשארתי בחיים?
ושוב אני בדירתנו הקטנטונת נמצא.
לא הכריעוני המכרה ולא מגלבי הגרמנים
ואני מצפה לך בדמיוני כל יום וכל לילה!!!
מה קשים לי לילות הבדידות
אחרי שנות חיינו המשותפות.
ועד כמה מכאיבים זכרונות ועצבות
כשחסרונך לי מעל כל היקרות.
הייתי רוצה ללחוש באזנך כמו תמיד
שלעולם, לעולם אוהבך עד מאד
אך לצערי רק שממה מסביב תעיד
שמגעגועים אליך אוכל רק לבכות!

לודז', אפריל 1945

Wróć!
Mojej drogiej Zosieńce!

Zosieńko droga! Jestem w strasznej rozterce
Nigdzie miejsca znaleźć sobie nie mogę,
Tęsknota za Tobą rozpiera mi serce.
Gdzież jesteś kochanie!? Ty - ponad wszystko droga!
Wróć! Wróć do mnie prędko kochanie!
Czeka Cię nadal moja miłość wielka!
Serce Twoje dużo ciepła zastanie-
Tylko wróć! Dziecka mego rodzicielka!

Łódź, w kwietniu 1945

שובי!
לזושנקה היקרה שלי!

זושנקו היקרה! כה סוערה נפשי
אינני מוצא מקום לעצמי.
היכן את אהובה, היקרה לי מכל?!
געגועי אליך שוברים את לבי.
חזרי, חזרי אלי מהר יקירתי!
עדיין מצפה לך אהבתי
לבך יזכה לחום רב אצלי
רק תחזרי אלי, האם שילדה את בתי!

לודז', אפריל 1945

Skarga…    Mojej kochanej Zosieńce!

Zosieńko! Słowa pełne bólu Tobie ślę,
Jest mi bez Ciebie tak bardzo, bardzo źle!
Tak samotny jestem, przez wszystkich opuszczony,
Boże! Spraw bym ujrzał jeszcze twarz mojej żony!!!

Łódź, w kwietniu 1945

 

תלונה...לזושנקה אהובתי!

זושנקו! מלים מלאות כאב אני שולח לך.
רע לי בלעדיך, רע כל כך !
ננטשתי על ידי כולם וכה לבד אני
אלוהים! עשה שאוכל עוד פעם לראות את פני אשתי!!!

לודז', אפריל 1945

Wróć do mnie…
Mojej najdroższej, brutalnie oderwanej odemnie Felusi.

Córeczko moja! Tyś była życia mego osłodą!
Dlaczego do mnie nie wracasz?
Wróć! Będziemy cieszyć się swobodą!
Nieobecnością swoją - życie mi skracasz.

Wróć kochana do mnie, do Twego taty!                         
Będziesz wolna! Są szkoły, teatry i kina.
Na ulicę wyjdziesz już bez żółtej łaty,
Twoje pokolenie nowe, lepsze życie zaczyna!!!

Łódź, w kwietniu 1945

 

שובי אלי...
לפלוסיה היקרה לי מכל, שנלקחה ממני באכזריות

בתי, את נחמת חיי היית לי!
מדוע אינך חוזרת אלי?
שובי ונשמח בחרותנו, את ואני,
כי בלעדיך מתקצרים חיי.

שובי, אהובה, לאביך!
יש פה קולנוע, בית ספר, חופשית תהיי
ובלי טלאי צהוב ברחוב תתהלכי.
בני דורך בחיים חדשים וטובים  מתחילים!!!

לודז', אפריל 1945

Do mojej Zosieńki!

O! Wróć. Ty miłości wielkiej godna,
Będziesz żyła! Wolna, swobodna!
Usta me czekają Twego pocałunku.
Wróć! Od Ciebie czekam ratunku!
O! Wróć, Ty szacunku ludzi warta,
Odwróciła się życia naszego karta!
Gdy ktoś do drzwi moich puka,
Serce we mnie jak młotem stuka.
Myślę że to Ty, Kochanie!
Wróć! Zapukaj, gorące serce wyjdzie na spotkanie!

Łódź, w maju 1945

 

לזושנקה שלי!

הו! שובי, את ראויה לאהבה גדולה
תוכלי לחיות חופשית ונינוחה!
שפתי צמאות לנשיקתך.
שובי! אני מצפה לישועה ממך!
הו! שובי! את ראויה מבני האדם להוקרה
הקלף של חיינו השתנה עתה!
וכשמישהו על דלתי מקיש,
לבי הולם ממש כמו פטיש.
אני מדמה שזו את, אהובה!
שובי! הקישי בדלת, לבי החם ייצא לקראתך לפגישה!

לודז', מאי 1945

Córeczko moja!

Nie mogę  o Tobie na chwilę zapomnieć,
Śpiewam, gwiżdżę  ulubione  Twe  melodie,
Wszystko robię aby sobie Ciebie przypomnieć.
Nawet podrabiam Twoją, Chaplina parodię.
Ciągle płaczę i wołam Cię po imieniu,
Ja jestem winien że Cię spotkał ten los,
Ciebie i matkę mam na sumieniu,
Przez to uderzył mnie ten straszny cios!
Moim obowiązkiem było Cię pilnować,                                                      
A nie jak baranki iść z Tobą na rzeź.
Moim obowiązkiem było Cię schować,
Nawet gdyby mnie spotkać miała śmierć!
Jednak los tak widocznie już chciał,
By oddzielić Ciebie od taty,
Zabrano mi com tak drogiego miał,
I wpuszczono mnie jak zwierzę za kraty!

Łódź, w maju 1945

 

בתי שלי

לא אוכל לרגע לשכוח אותך.
אני שר ושורק את המנגינות שכה אהבת.
הכל כדי להיזכר בך.
אני מחקה אפילו את הפרודיה על  צ'פלין שלעשות נהגת.
אינני מפסיק לבכות ולקרוא בשמך,
כי אני אשם בגורלך הרע
על מצפוני אתן, את ואמך
ולכן פגע בי האסון הנורא.
מחובתי היה עליך לשמור
ולא לקחתך כצאן לטבח אתי.
חייב הייתי לדאוג לך למסתור
גם לו המוות היה מנת חלקי!
כנראה שכך רצה גורלי:
להפריד אותך מאביך לבלי שוב.
נלקח ממני כל היקר לי
ואותי כלאו כחיה בכלוב!

לודז', מאי 1945

Przed oczami mojemi – Wasze fotografie.
Z uśmiechem na mnie patrzycie,
Ale ja na was długo patrzeć nie potrafię.
Odwracam twarz - i łzy leją się obficie.

Wasze fotografie wszędzie rozmieściłem,
Bym, gdzie się ruszę, na Was mógł patrzeć.
Pocałunków, jak nektar, z ust Waszych piłem
I tego nie chcę w pamięci mej zatrzeć!

Dziś jeszcze pocałunków Waszych czuję smak
I dotyku na mej twarzy drogich mi rąk
Nic nie zastąpi. Gdy mi Was brak
Z dniem każdym powiększa się ogrom mych mąk.

Wracaj do mnie kochana Zosieńko!
Skróćże nareszcie me męki.
Wracaj razem z naszą córeńką!
Niech doznam jeszcze pieszczoty z Twej ręki!!!

Łódź, w maju 1945

 

לפני מונחות תמונותיכן,
בחיוך אתן מסתכלות עלי.
אבל אין בכוחי זמן רב להביט בכן
אני מסובב את פני ודמעות זולגות מעיני.

פיזרתי בכל מקום את תצלומיכן
כדי שאוכל לראותכן לאן שאפנה.
נשיקותיכן כמו נקטר שתיתי מפיכן,
ואותן לשכוח אינני רוצה!

עד היום אני מרגיש את טעם נשיקותיכן
ואת מגע ידיכן היקרות על פני.
שום דבר לא יפצה אותי על חסרונכן
יום-יום גוברת עוצמת ייסורי.

חזרי, זושנקו, היקרה אלי
וקצרי סוף סוף את סבלותי!
שובי ביחד עם בתנו!
מי יתן ואזכה עוד לליטוף ידך בידי!!!

לודז', מאי 1945

Feluniu! Czy słyszysz me szlochanie?
Twemu tatusiowi tak bardzo jest źle!
Wróć! Bo tęsknię za Tobą, kochanie,
Tą prośbę do Boga codziennie ślę!
Ja bez Ciebie nie chcę żyć!
Niedobrze na świecie samemu być.
Boże! Pomóż mi - wart jestem przecie
Abyś mi zwrócił me jedyne dziecię!
Córeczko! Czy słyszysz mój płacz i me jęki?
Mnie jest bardzo, bardzo źle!
Wróć - a skrócisz me nieludzkie męki.
O Twym powrocie marzę i śnię!!!

w maju 1945

פלוניו! האם את שומעת את בכיי?
רע לאביך, רע כל כך!
שובי! כי מלא געגועים אני
ובקשתי לאלוהים יום יום אשלח.
לא אוכל בלעדיך להמשיך!
כי לא טוב לאדם בדד להיות.
עזור לי, אלוהים, כי ראוי אני כאָב
שתשיב לחיקי את ילדתי האחת.
בתי! האם את שומעת את בכיי ואנחותי?
רע לי, רע לי מאד!
שובי אלי וקצרי את סבלותי
אני חולם ומייחל לך ימים ולילות!!!

 

מאי 1945

Skończyła się wojna! Początek mych mąk,
Całują się z radości! Uściski rąk!
Mojej radości - tęsknota na imię
Początek swój ma - hen! W Oświęcimiu!

Radują się wszyscy! Śpiewają, wiwatują.
Czyż już bólu w sercach naraz nie czują?
Pięć lat batów nad sobą mieli,
Czyżby już wszyscy o tym zapomnieli?

Koniec wojny! Jest to radość wielka,
Zwycięstwo! Nasza armia! Hitlera gromicielka.
Nastają dnie wolne, jasne, błogie!
Dla mnie jeszcze ciemne, smutne,
Bo brakują mi – me drogie!

Wojna się skończyła! Dla mnie jeszcze nie.
Teraz silniej ból me serce rwie!
Wojna się skończyła! Wszyscy wolni są,
Lecz brak mi moich! Wspomnienia w strzępy serce rwą!

Pięć lat pod batem z moimi żyłem,
W radości i smutku z nimi byłem.
Gdy moi wrócą - wtedy serce żywiej zabije
I krzyczeć będę z nimi: zwyciężyłem i żyję!!!

Łódź, w maju 1945

 

המלחמה הסתיימה, תחילת ייסורי.
זה לזה לוחצים ידיים, מתנשקים משמחה!
אך לשמחתי יש שם והוא - געגועים
וראשיתם אי שם באושוויץ! בימים האחרונים!

כולם שמחים! שרים, חוגגים.
האם בלבם שום כאב אינם חשים?
חמש שנים הונפו המגלבים מעל ראשיהם,
האם כולם כבר שכחו על כך? היתכן?

סוף המלחמה! השמחה רבה מאד.
נצחון! הצבא שלנו הצליח את היטלר למחוץ.
מתחילים ימים של חירות בהירים ושלווים!
אך בשבילי הם עדיין קודרים ועצובים,
כי אתן, יקירותי, חסרות לי באלה הימים.

המלחמה הסתיימה! עדיין לא בשבילי.
עכשיו כאב חזק יותר צורב את לבי.
המלחמה הסתיימה! כולם כבר חופשיים,
אך הזכרונות קורעים את לבי, כי אתן אינכן אתי!

חמש שנים תחת שוט איתן הייתי
בשמחה ובעצב איתן שהיתי.
לבי יהלום חזק יותר עם שובכן יקירותי
וביחד נצעק: ניצחתי ואני חי!!!

לודז', מאי 1945

Mojej ukochanej córeczce!

Mam przed sobą Twoją fotografię
I patrzę w Twe cudne oczy.
Jak długo bez Ciebie ja żyć potrafię
Ta myśl w mózg mój się toczy.
Widzę dołeczki na Twej pięknej twarzy,
Rzęsy Twe - jakby u oczu firanki.
Wtedy serce o Tobie, droga, marzy
A tęsknota z nadzieją idą w szranki.
Śmiejesz się do mnie po szelmowsku
I kpisz ze mnie w żywe oczy.
Ja płaczę i całuję Cię po ojcowsku,
I myślę: zaraz Felunia do pokoju wkroczy!!!

Łódź, w maju 1945

 

לבתי האהובה

לפני מונחת תמונתך
ובעינייך הקסומות אני מביט.
כמה זמן אוכל בלעדיך לחיות
מחשבה זו טורדת את מוחי.
אני רואה גומות החן בפניך היפות
וריסים כמו וילאות בעיניים.
אז לבי, יקירה, חולם עליך,
געגועים ותקווה נלחמים זו בזה.
את צוחקת אלי צחוק שובבי
ולועגת לי בגלוי.
אני בוכה ומנשקך נשיקה אבהית
וחושב: הנה פלוניה מיד תיכנס לחדרי!!!

מאי 1945

Mojej kochanej, biednej Feluni!

Pamiętam, kochanie
Gdy w Gettcie
Postawiłaś mi pytanie:
" Czy przyjdzie przecie
ten czas
gdy zjem tyle chleba
ile będzie trzeba?"
Byłaś głodna, dziecino!
Zapewniałem Ciebię
Że tylko godziny upłyną,
A Ty o chlebie
Już mówisz nie będziesz.
I przyszedł ten czas -
Niestety - niema Was!
Są już ciasta, cukry, czekolada.
Nikt nie myśli, jak wtedy, o chlebie!
Cóż mi z tego - Gdy brak mi Ciebie
I sam do stołu zasiadam.

Łódź, w maju 1945

 

לבתי האהובה המסכנה פלוניה    

אני זוכר, יקירה,
כשבגטו
שאלת אותי שאלה:
"האם תבוא
עת כזאת
שאוכל לחם
כמה שארצה ועוד?"
היית רעבה, ילדה!
ואני הבטחתי לך
שרק תחלופנה שעות
ואת על לחם
לא תדברי עוד.
והנה הגיעה העת,
ולצערי אתן אינכן אתי!
כבר יש עוגות, ממתקים, שוקולד.
איש על לחם כבר לא חושב.
אבל מה זה בשבילי, כשאת כה חסרה לי,
ואני לשולחן לבדי מסב.

לודז', מאי 1945

Do Ciebie, Boże!

Dlaczego mnie spotkała tak wielka kara,
Że żyję i swój żywioł pędzę sam?
Dlaczego nie ległem z nimi na narach
Zdala od wszystkich, w piecu - tam!
Dlaczegoś mnie, Boże, przez piekło przepuścił?
Czy tyle grzechów miałem na sumieniu?
Gdybyś mi winy moje wtedy odpuścił
I pozwolił spalić – w dozgonnej wiary imieniu
Czyż niebyłoby lepiej by mnie w popiół zamienić?
Czy dusić się z żoną i dzieckiem w komorze?
Pocóż pozwolił mnie od nich oddzielić,
Dlaczegoś mnie tak skazał – mój Ty Boże!
Czyż byłem więcej od nich wart,
By przedłużyć życia mego lata?
Nie! To tylko uczynić mógł czart:
Mnie wyzwolić - a Ich pchnąć w ręce kata!
Modlę się do Ciebie i prośbę ślę,
Przerwij marnego życia mego nić!
Bez najdroższych być - jest bardzo źle,
Ja nie mogę - i nie chcę więcej żyć!

W czerwcu 1945

 

אליך אלוהים

מדוע נענשתי בעונש כבד כל כך,
שהוטל עלי לבד לחיות.
למה לא נספיתי גם אני אז
אתכן בתנור הרחק מהכל.
מדוע, אלוהים, נתת לי בגהינום זה לעבור?
כה רבים היו חטאי?
לו חננת אותי אז מאשמותי
ונשרפתי בשם אמונתי שנצרתיה עד מותי!
האם לא היה טוב יותר לו לאפר הפכתי?
או נחנקתי עם אשתי ובתי בתאים?
למה הרשית להפריד בינינו?
למה הענשת אותי כך, אלוהים?
האם ראוי אני מהן יותר
שהארכת את שנות חיי?
לא! את זה רק שטן יכול לעולל
אותי לשחרר ואותן לדחוף לידי התליין.
תפילותי ותחינותי אליך שלוחות:
אנא, נתק את פתיל חיי האומללים!
ללא יקירי – רע לי מאד.
איני יכול ואיני רוצה להמשיך לחיות!

יוני 1945

Felutko moja!

Dziecino najdroższa! Twa duszyczka jest w niebie!
Zabierz tatusia swego do siebie!
Będę, jak kiedyś, przy Twym łóżeczku siadał
I bajki o dobrych ludziach opowiadał.
Mateczka Twoja! Ona jest z Tobą,
Ta Matka, która zawsze była naszą ozdobą,
Poszła z Tobą- jak zawsze - dziecino!
A jam Cię opuścił - czy tak ojcowie czynią?
Ja chcę do Ciebie i Twojej Mamy,
Otwórzcie na oścież Waszego miejsca bramy!
Znów będziemy razem - tam i wszędzie,
I to już na wieki - tak nam dobrze będzie!

W czerwcu 1945

פלוטקה שלי!

ילדתי היקרה! נשמתך בשמים,
קחי את אביך אליך!
כמו פעם אשב ליד המיטה שלך
וסיפורים על אנשים טובים אספר לך.
אמך נמצאת אתך,
האם שהייתה כקישוט לי ולך.
היא הלכה אתך כרגיל, ילדתי שלי,
ואני נטשתיך. האם כך האבות נוהגים?
אני רוצה לבוא לשתיכן,
פתחו לי לרווחה את שעריכן!
ושוב נהיה ביחד שם ובכל מקום
ולנצח יהיה לנו טוב מהיום!

יוני 1945

 

Mojej jedynej córeczce!

Śpij dziecino, śpij kochanie,
Mamę masz na zawsze przy sobie.
A gdy z nieba znikną gwiazdy
I ranek znów nastanie,
Będziecie myśleć wtedy o mnie!
Śpij biedactwo, śpij Felutka,
Mama się Tobą opiekuje,
A gdy prześpisz się spokojnie
Do Twej Mamy idź, malutka.
Scałuj łzy jej - bo mnie opłakuje!
Śpij jedyna - śpij spokojnie,
Tatuś Twój o Tobie wciąż marzy,
A gdy słońce Cię obudzi,
Mama już nad Tobą stoi
I pieszczotą – za mnie Ciebie darzy!

Łódź, w czerwcu 1945

 

לבתי היחידה 

נומי ילדתי, נומי אהובה.
אמך נמצאת אתך לעולמים.
וכשייעלמו הכוכבים בשמים
והשחר יפציע שוב,
אז תחשבו אתן עלי.
נומי מסכנונת, נומי פלוטקה,
אמך בך מטפלת.
ולאחר שתשני בשקט ובמנוחה
אל אמך תלכי, קטנטונת.
נשקי את דמעותיה, כי היא אותי מבכה.
אביך כל הזמן חולם עליך
וכשהשמש תעירך
אמך כבר תעמוד לידך
ותפנקך כאילו זה אני.

לודז', יוני 1945

Pamięci mojej ukochanej, bestialsko zamordowanej córeczki - Felutki
W dniu Jej 14 letnich urodzin (9.11.1931 – 9.8.1944)

Mija dzisiaj właśnie 14 lat,
Gdyś ujrzała ten niewdzięczny dla Ciebie świat.
Jakaż radość w mym sercu wówczas gościła.
Dziś tylko wspominam - "gdybyś Ty, dziecino, żyła".
Jakże piękne były pierwsze Twe lata:                   
Wpierw uśmiech, potem bełkot - w końcu…"tata".
A gdy przyszedł, niestety, koniec Twój,
Ostatnie Twe słowa:" tu masz chleb - tatusiu mój".
Pamiętam jak dziś - oczy Twe na mnie patrzały
Błagalnie. Suche, bez łez - jednak płakały.
Ostatni raz mnie widzisz – sądziłaś że zginę,
Nie przetrzymam - i nie ujrzę już swej dzieciny.
Gorzko jednak los nami pokierował:
Ciebie skazał na zagładę - mnie przy życiu zachował.
Cierpiałem bez Ciebie tygodnie, miesiące,
Serce z tęsknoty coraz więcej krwawiące.
Każdy dzień z Tobą - w myśli zachowałem
I płacząc nad mym losem - Felutkę wspominałem.
I tak minął rok. Jeszcze więcej tęskniłem,
Szlochając nad Twym losem - w bólach się wiłem,
Gryzło mnie sumienie że zginąć Ci dałem,
A ostatnie Twe spojrzenie w pamięci zachowałem.
Dziś mi lepiej - jest ktoś co kocha mnie jak Ty,
A gdy płaczę nieraz nad Tobą - ociera z oczu mych łzy.
I znów  żyję dalej - choć się dziecko traci,
Ona mi je zwróci - choć w innej postaci.
Pobłogosław dziecino w dzień Twych urodzin
Matce, która w dniu dziecka nowych narodzin
Spełni wolę ojca który tak Cię miłował
I pamięć o Tobie w sercu zachował.
Pobłogosław Tej - której życie zawdzięczam
I wspomnieniami z przeszłości już się nie zamęczam.
Wiem że żalu nie będziesz do mnie miała,
A duszyczka Twa, choć w niebie, nad nami będzie czuwała.

Łódź, dnia 9 listopada 1945 r.

 

 

לזכר בתי האהובה פלוטקה, אשר נרצחה באכזריות
ליום הולדתה ה-14 (9.8.1944- 9.11.1931)

היום חלפו 14 שנה
מאז ראית את העולם כפוי הטובה לראשונה.
איזו שמחה מילאה אז את לבי
היום אני רק חושב: לו היית, ילדתי, עמי.
כמה יפות היו שנותיך הראשונות.
קודם  חיוך, אחר כך מלמול ולבסוף "אבא" אמרת.
וכשהגיע לצערי קצך ונגמר הכל,
מילותיך האחרונות היו: "אבא, הבאתי לך לחם לאכול".
אני זוכר כמו היום את עינייך עלי מביטות
מתחננות, יבשות מדמעות ובכל זאת בוכות.
בפעם האחרונה את רואה אותי - חשבת שארצח,
שלא אשרוד ולעולם לא אוכל כבר לראות אותך.
אך הגורל המר נהג בנו בדרך שונה:
אותי השאיר בחיים ואותך יעד להשמדה.
סבלתי בלעדיך שבועות, חודשים.
לבי דימם עוד ועוד מרוב געגועים.
כל יום אותך אצרתי בתוכי
וכשבכיתי על גורלי, אותך זכרתי בלבי.
וכך חלפה שנה וגברו געגועי
בהתייפחי על גורלך, התפתלתי בכאבי.
מצפוני הציק לי שנתתי לאבד אותך
ואת מבטך האחרון שמרתי עדי עד.
אבל היום טוב לי יותר – יש מישהו שכמוך אותי אוהב
וכשאני מבכה אותך לפעמים - מישהו את דמעותי מנגב.
והחיים נמשכים גם כשמאבדים ילדה.
היא תחזיר לי אותך, אם כי בדמות שונה.
ברכי, ילדתי, ביום הולדתך
את האם שבהיוולד ילד חדש,
היא אשר תמלא את רצון האב שאותך כה אהב.
ואת זכרך שמר בלבו לעד.
ברכי את זו לה את חיי אני חייב,
כי אינני מתענה בזכרונות של העבר עכשיו.
ואני יודע שלא תהיה לך אלי שום טענה
ונשמתך, אם כי בשמים, תשמור עלינו בהבנה מלאה.

לודז', 9 בנובמבר 1945

 

 

 

מומלץ לצפייה ברזולוציה 1024/768

בנייה ועיצוב אתר: לאה כהן נכדה למשפחת גיל מרחוב פיוטרקובסקה 31 בלודז'